Dwudziesty ósmy dzień sierpnia do czasu moich
szesnastych urodzin kojarzył mi się całkiem nieźle. Podstawówkowe kinderparty,
balony i prezenty. Kiedy skończyłam siedemnaście lat, zrozumiałam, że jestem
już stara. Niestety, czas leci nieubłaganie, w dzień urodzin Goethego (i
Wertera!) stałam się pełnoletnia. Pomińmy kwestię uczczenia tego święta, skupmy
się na faktach.
Teoretycznie
powinnam się cieszyć. Istnieje na to zapewne kilka dowodów. Mam teraz szereg
praw, ale także i obowiązków. Mogę kupić tanie wino nie wyręczając się
starszymi kolegami, oglądać filmy dla dorosłych, palić legalnie papierosy.
Wyjść za mąż, wyemigrować, zmienić imię i nazwisko, zajść w ciążę, urodzić
dziecko i być jego pełnoprawną opiekunką. Spełnić swój obywatelski obowiązek i
iść na wybory, rzucić szkołę i podjąć ,,prawdziwą'' pracę. Zrobić prawo jazdy
na samochód, ciężarówkę i traktor. Jeśli kogoś zabiję, rodzice nie będą za mnie
odpowiadać. Pójdę siedzieć na długie lata.
Muszę
w końcu wyrobić sobie dowód. Będę wypełniać PIT-y, płacić podatki, ZUS-y,
oddawać ostatni grosz na Narodowy Fundusz Zdrowia, z którego mam nadzieję nigdy
nie korzystać. Będą mnie kontrolować, a w razie potrzeby nasyłać komornika.
Zapomniałam dodać, że gdybym była bardzo leniwa, mogę iść na zasiłek dla
bezrobotnych. Jeśli nie zdam matury z matematyki i pogrążę się w odmętach
rozpaczy, nie pójdę na studia, a moja legitymacja szkolna straci ważność, będę
także musiała kupować bilety normalne zamiast ulgowych.
Bycie
dorosłym ma zatem wiele minusów. Zewsząd zabierają ci pieniądze i obarczają
odpowiedzialnością. Nie chcę nawet myśleć co będzie, gdy nie daj Boże, będę
musiała uniezależnić się od rodziców. Bycie głównodowodzącą we własnym domu,
pracowanie, gotowanie, sprzątanie, wychowywanie dzieci, odprowadzanie ich do
szkoły/przedszkola, odrabianie z nimi lekcji, uśmiechanie się na towarzyskich
herbatkach z koleżankami i rozmowy o kolorze ścian w salonie... Nie, to
zdecydowanie nie jest moja wymarzona wizja przyszłości.
Jakże
cudownie byłoby przenieść się do kraju lat dziecinnych, który zawsze zostanie
święty i czysty jak pierwsze kochanie! Zanudzać DOROSŁYCH swoimi DZIECINNYMI
sprawami, budować ogromne wieże z klocków Lego, tworzyć ,,Modę na sukces'' z
udziałem lalek Barbie, CZYTAĆ KSIĄŻKI Z OBRAZKAMI.
Jak
pisał Jan Kochanowski: ,,Biedna starości! wszyscy cię żądamy,
A kiedy przyjdziesz, to zaś narzekamy''. Chciałabym cię żądać, o starości! Gdybym tylko nie musiała ponosić teraz konsekwencji twojego istnienia! Czekam na pierwsze zmarszczki. A tymczasem... MATURA! (z angielskiego: mature-dojrzały)
A kiedy przyjdziesz, to zaś narzekamy''. Chciałabym cię żądać, o starości! Gdybym tylko nie musiała ponosić teraz konsekwencji twojego istnienia! Czekam na pierwsze zmarszczki. A tymczasem... MATURA! (z angielskiego: mature-dojrzały)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz