wtorek, 11 września 2012

społeczeństwo konsumpcyjne



    W garnku bulgoczą właśnie moje ukochane ruskie pierogi. Danie, które mogłabym jeść dzień i noc, tonami. Niestety, nie mam tyle czasu co Kasia Tusk, by zaspokajać swe kulinarne ambicje, choć nie ukrywam- gotować (GOTOWAĆ, tak naprawdę) uwielbiam. Jednakże wiem, jak wiele czasu zajmuje robienie ciasta na pierogi, a po tym- ulepienie sporej ilości pierożków. Muszę zadowolić się mrożonką. Tanią, aczkolwiek niekoniecznie zdrową.
   Patrzymy na to, by było taniej. Oczywiste, kryzys gospodarczy, finansowy, a co za tym idzie- kulinarny. W większości nie sprawdzamy, co zawierają produkty, które kupujemy. Co gorsza, niektórzy nie patrzą nawet na datę przydatności do spożycia. Ważne, by nie być głodnym. Zapchać się w pracy czy szkole oranżadą z barwnikami, podjeść paczkę niezdrowych chipsów. I przy okazji narzekać na swą niezbyt piękną figurę.
   Co zatem należy zrobić? Sprawdzać etykietki kupowanych produktów. Najlepiej wybierać te świeże, warzywa, owoce, nabiał, zrezygnować z zupek tudzież sosów w proszku, mrożonek czy konserw (naładowanych chemią do granic możliwości). Najczęściej myślimy, że 'to starczy na dłużej, nie zepsuje się', zapominamy o zdrowotnych konsekwencjach. Nie ujawnią się one od razu, lecz za parę, kilkanaście lat.
   Kiedy byłam mała, mama zabraniała mi kupować produktów zawierających w swoim składzie literkę E i jakieś tajemnicze numerki. Nie byłam do końca świadoma, cóż oznaczają te symbole. Dziś potrafię już podzielić się tą wiedzą. Substancje te to: barwniki, konserwanty, przeciwutleniacze,  stabilizatory, zagęszczacze, emulgatory. Najczęściej nie są w stu procentach przyswajane przez nasz organizm, mogą się w nim magazynować. Dlatego najlepiej jest ich unikać.
   Czego jeszcze nie wiemy o tym, co jemy? Zapewne każdy z nas kojarzy reklamę, w której pan przebrany za ogromną rybę tańczy do piosenki 'give me some fish'. Rybie mięso jest powszechnie uznawane za bardzo zdrowe. O czym jednak często zapominamy? Morza i oceany są niestety silnie zanieczyszczone, a pływające w nich organizmy te zanieczyszczenia przyswajają. Zatem jedząc ryby, jesteśmy narażeni na pochłanianie dużych ilości metali ciężkich. Należy zatem pamiętać, by kupować je w znanym i sprawdzonym źródle.
   Orzechy stanowią bardzo dobre nienasyconych kwasów tłuszczowych. Ponadto wspomagają pamięć i koncentrację. Należy pamiętać, by włączyć je do codziennej diety. Również uwielbiana przez wszystkich czekolada nie jest wcale zła. Mamy bronią swym dzieciom dostępu do niej, otóż całkiem niewłaściwie. Wpływa ona bowiem korzystnie na nasze serce, obniża zły cholesterol oraz ciśnienie. Pobudza także do działania endorfiny, czyli hormony szczęścia.
   Ważne jest także, by zacząć dzień od zdrowego posiłku. Kubek ciepłego mleka, czy szklanka świeżo wyciśniętego soku, do tego żytni chleb i musli. Należy unikać tzw. 'płatków kolorowych', takich jak na przykład kuleczki czekoladowe czy miodowe kółeczka. Są one bowiem wysokokaloryczne i zawierają dużo chemii.
   Najgorszym 'gatunkiem mięsa' są parówki. W większości z nich zawartość prawdziwego mięsa jest niewielka. Zawierają one w sobie bowiem zmielone kości, skóry, tłuszcz zwierzęcy oraz konserwanty i ulepszacze. Nigdy nie kupujmy takich parówek, które zawierają mniej niż 70% mięsa. Będą one oczywiście tańsze, ale dużo mniej zdrowe.
 
    Niestety, wpływają na nas reklamy. Kupujemy to, co reklamuje bohater filmu 'M jak miłość' lub telewizyjne celebrities. Dajemy się uwieść reklamom, trzymamy twardo grosze w kieszeni, a później przychodzi nam już tylko narzekać na służbę zdrowia. Dlatego lepiej zastosować się do rad, które zostały napisane powyżej i rozważyć kupno różnych produktów podczas kolejnej wizyty w supermarkecie.

A Wy, jak jecie? Zdrowo czy tanio i szybko?

OGROMNE PODZIĘKOWANIA DLA AUTORKI BLOGA: 

www.zatrzymajzdrowie.pl ZA UDOSTĘPNIENIE MATERIAŁÓW.

ZAPRASZAM SERDECZNIE NA TĘ STRONĘ, BY DOWIEDZIEĆ SIĘ WIĘCEJ NA TEMAT ZDROWEGO ŻYWIENIA!

wtorek, 4 września 2012

związki homoseksualne, stereotypy i uprzedzenia

   

    Temat trudny i kontrowersyjny. Naczytałam się sporo artykułów o związkach homoseksualnych, co skłoniło mnie do przemyśleń w tej kwestii. Pierwsze, podstawowe pytanie: dlaczego ludzie (w większości) nie akceptują osób o odmiennej orientacji seksualnej? Być może dlatego, że większość wciąż boi się łamania swego rodzaju stereotypów.
    Najlepiej byłoby wszystko wypośrodkować, tak aby po ulicy chodziły same klony. Każdy byłby biały, miał ubrania z tego samego sklepu, żonę i dwójkę dzieci. I najlepiej, by był wiary katolickiej. 'Utopia' nie do osiągnięcia- znalazłaby się cała rzesza takich, którzy pragnęliby mieć więcej, żyć lepiej. Świat jest jedną wielką mieszanką kultur, religii i ras. Brak tu monotonii- każdy z nas stanowi bowiem odrębny, niepowtarzalny byt. Nie jestem jedną z tych, którzy twierdzą, że Polska to kraj, z którego najlepiej od razu uciekać (ale o tym innym razem...), owszem nasza sytuacja gospodarcza i polityczna nie jest najlepsza, ale sądzę, iż nie bez powodu my, ziarenka roślin zostaliśmy rzuceni na tę ziemię.
    Jesteśmy nieco ksenofobicznym narodem, wszelkie zmiany ustrojowe przychodzą nam trudno, ale należy zrozumieć, że to wszystko od NAS zależy. Możemy dawać dobry przykład współobywatelom, pokazać niemiłej sąsiadce, co znaczy pomocna dłoń czy życzliwość. Widok Murzyna na ulicy wciąż budzi zdumienie i przyciąga ciekawskie spojrzenia przechodniów. Jako mieszkanka raczej małego miasta (ok.75 tys. mieszkańców) doświadczam tego zjawiska w szczególnie silnym stopniu. Co by było, gdyby dwóch mężczyzn nagle przemierzało chodnikiem trzymając się za rękę, a potem całowało pod przydrożnym drzewem? Wstyd, hańba, oburzenie!
    Napisane jest w Biblii Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, sami tę śmierć na siebie ściągnęli. Aż zbyt dobrze znane jest nam podejście przedstawicieli Kościoła Katolickiego do tego tematu. Może bardziej właściwie słowo- duchownych. Ja sama jestem katoliczką, jednak w tej kwestii mam zupełnie odmienną opinię. Przede wszystkim- czy to, że ktoś darzy drugą osobę miłością, jest grzechem? Czułość, opiekuńczość, partnerskie trwanie przy ukochanym/ukochanej? Dlaczego mężczyzna może związać się z dużo młodszą kobietą i (na ogół) nie wywołuje to aż tak wielkiego zamieszania? Oczywiście, sprawy czysto seksualne są dla większości oburzające, wręcz obrzydliwe, jednak czy pary heteroseksualne również nie dopuszczają się bardzo 'niegrzecznych' zabaw? Czy natura człowieka może ulec zmianom pod wpływem presji otoczenia?
   Kolejny argument przeciwników związków homo- w przyrodzie się tak nie dzieje. Nieprawda. Zwierzęta czasami zdolne są do prób kopulacji tudzież nadmiernego zainteresowania przedstawicielem tej samej płci. Oczywiście, nie są w stanie spłodzić potomstwa, jednak fakt pozostaje faktem.

Spodziewajcie się niebawem dalszej części moich rozważań na ten temat, tymczasem- zachęcam do komentowania! ;)

Obrazek jest specjalnie dla tych, którzy lubią sobie coś pooglądać, a duża ilość tekstu ich przeraża. ;)

poniedziałek, 3 września 2012

pierwszo-trzeci dzień września

    Rozpoczęcie roku wypadało w tym roku na trzeci dzień września. Co dało nam dwa dodatkowe dni wakacji. Chcę na to spojrzeć z nieco innej perspektywy, a mianowicie- od strony mody. Jestem kobietą, która uwielbia sukienki, buciki i torebki, dlatego z zainteresowaniem śledziłam kreacje młodzieży w tym szczególnym dniu. Nie było wcale tak biało-czarno, jak BYĆ POWINNO. Jest dla mnie absolutnie oczywiste, że trzeba mieć poczucie czasu i miejsca, umieć dostosować się do sytuacji.
    Wszelkie uroczystości szkolne są doskonałą okazją do sprawdzenia tego, ile osób zostało nauczonych odpowiedniego zachowania i ogłady. Wysokie szpilki to mania już nawet w podstawówce, niemniej jednak niektórzy powinni sobie ich odmówić. Jeżeli dziewczynka chce dobrze wyglądać, z pewnością nie osiągnie tego poprzez potykanie się i zzuwanie obcierających szpilek. Kolejna sprawa: rajstopy/ rajstopowe skarpetki do odkrytych butów. Działa tak samo jak skarpetki do sandałów. Jednak nie do tego zmierzam.
    Chodzi o to, by ubrać się elegancko. Szerokie  rozumienie słowa 'elegancja' może być czasem powodem do nadużyć. I to sporych. Dziś na przykład natknęłam się na dwie, dość 'ciekawie' ubrane dziewczyny. Na oko, w moim wieku, rok, dwa lata młodsze. Jedna z nich ubrała białą, prawie odświętną bluzkę, do tego ultrakrótkie spodenki w kolorze łososiowym (coś na pograniczu różu i pomarańczy) oraz wysokie, tęczowe szpilki. Wyglądała raczej jakby szła na jakąś wiejską potańcówkę. Koleżanka, z którą szła ubrała biały podkoszulek oraz obcisłe spodnie do kolan. Idealnie na lekcje wychowania fizycznego.
    Zapewne niektórzy z Was zapytają, kim jestem, by krytykować innych, i tak dalej. Nie chodzi o fakt, czy jedno do drugiego pasuje. Ważne, że NIE PASUJE do okazji. Wymagajmy od siebie trochę więcej. Wymagajmy od siebie umiejętności dopasowania się do sytuacji i 'wbicia' w białą koszulę, kiedy trzeba.

Powitanie